top of page

"SAKSOFON" - głos pamięci 
(kameralny utwór sceniczny na jednego aktora, rezonatora i saksofon)

„Saksofon” to scenicznie przysposobiona przez adaptatora i współreżysera spektaklu – Grzegorza Walczaka – opowieść na podstawie nagrodzonej Literacką Nagrodą Nike – powieści Wiesława Myśliwskiego pt. „Traktat o łuskaniu fasoli”. Powieść „rzeka”, epopeja indywidualnego losu od czasów powojennych do dziś, na tle historii i pejzażu prowincjonalnego Polski, ukazuje prostego człowieka, który w pełni świadomie przeżył PRL. Jego życie splata się z losami jego pokancerowanej ojczyzny.

Bohater nasz wędruje w czasie przez tę swoją ojczyznę, rozpoznając siebie w różnych sytuacjach z własnej przeszłości, wydobywa siebie z pamięci. Dotykając rzeczy uniwersalnych: egzystencjalnych, etycznych i estetycznych, prowadzi dialog sam ze sobą z pozycji człowieka starego, który już przeżył swój czas historyczny i teraz z dystansu doświadczenia retrospektywnie obserwuje samego siebie „z tamtych czasów”, poucza dobrotliwie, niekiedy się wkrada w głębinowe tajniki wrażliwości bohatera, obnażając je, innym razem nęka pamięcią czasu „zniewolonego”. Wtedy staje się STRAŻNIKIEM PORZĄDKU, reżimu, Dyrektorem Szkoły dławiącym bunt uczniów.

Saksofon – to mit, symbol wolność, to marzenie, które wydawało się nierealne. Muzyka mało wówczas znanego saksofonu nieśmiało przenikała z Zachodu grube ściany zamkniętego „domu”. Żeby z niego wyjść, żeby się uwolnić, bohater nie tylko marzy, ale i ćwiczy na pożyczonym saksofonie i zbiera pieniądze na własny. W końcu może sobie kupić jedynie...Cóż, rzecz to o Polsce, którą dobrze zna starsze pokolenie.

W spektaklu niezwykłą rolę odgrywa muzyka w wykonaniu wybitnej polskiej saksofonistki – Aliny Mleczko, która przez cały czas obecna na scenie, gra kolejno na trzech saksofonach.

W głównej roli znakomity Mariusz Bonaszewski, któremu towarzyszy  w drugoplanowej roli jako Drugi Ja, twórca, inspirator pamięci Grzegorz Walczak.

Fragmenty recenzji

Tłumy widzów obejrzały „Saksofon„ , Myśliwski w Domu Sztuki

W niedzielę ursynowski Dom Sztuki SMB „Jary" odwiedził wybitny polski pisarz Wiesław Myśliwski, mieszkaniec Ursynowa. W Teatrze Za Dalekim wraz z tłumem widzów obejrzał spektakl zatytułowany „Saksofon", oparty na motywach jego powieści „Traktat o łuskaniu fasoli ", za którą w 2007 roku otrzymał nagrodę literacką NIKE.

Była to warszawska premiera „Saksofonu" w adaptacji Grzegorza Walczaka, który również napisał scenariusz przedstawienia i wspólnie z Mariuszem Bonaszewskim je wyreżyserował. Obaj panowie wystąpili w spektaklu, a improwizacjami saksofonowymi wspierała ich Alina Mleczko, uważana za najlepszą polską saksofonistkę.

Bohater (rewelacyjny Bonaszewski) spowiada się ze swego życia, a spowiedź tę komentuje ktoś, kto jest jego pamięcią, bądź nim samym po latach (Walczak) • W dialogu obu panów z każdą chwilą coraz większego znaczenia nabiera tytułowy saksofon, dlatego trzeci „głos" w przedstawieniu tworzą solówki grane właśnie na tym instrumencie. Alina Mleczko, korzystając przemiennie z aż czterech jego różnych odmian, daje popis swojej wirtuozerii.

Na spotkaniu z publicznością, która nagrodziła całą trójkę wykonawców gorącymi brawami, Wiesław Myśliwski stwierdził, że przedstawienie ogólnie mu się spodobało. Pochwalił trafny wybór fragmentów „Traktatu o łuskaniu fasoli" i ułożenie z nich zgrabnej całości, tworzącej - jak się wyraził - „słuchowisko sceniczne"... Z pewnością niebanalny (to) spektakl „Saksofon" w Teatrze Za Dalekim.

BUA

 

Wiesław Myśliwski na  saksofonie wygrany

 ...Najciekawszym chwytem adaptacyjno-reżyserskim Grzegorza Walczaka (pisarz, scenarzysta) najbardziej oryginalnym, okazało się wykorzystanie powieściowego leitmotivu saksofonu, w metaforycznym, ale i w dosłownym sensie. Podejście to znalazło aprobatę u współreżysera, aktora, kreującego główną postać – Mariusza Bonaszewskiego, który nadał całości spektaklu wyrazisty rytm.

Zapraszając do współudziału jedną z najlepszych w Polsce saksofonistek, adaptator-scenarzysta uczynił głównym bohaterem saksofon. I chwytem tym się całkowicie odróżnił od innych, którzy sięgnęli po prozę Wiesława Myśliwskiego...  Zachowując idee autora, dokładając pamięć własną, twórcy „Saksofonu”, trzymając się tekstu Myśliwskiego, chociaż inaczej podzielonego i powiązanego, nadali mu inny, scenicznie odpowiednio skondensowany kształt, mimo iż zawsze zgodny z ideą oryginału...

Niemalże monodramowy ciąg umiejętnie zmieniającego tempo i intensywność wypowiedzi, znakomitego, niezwykle dynamicznego Mariusza Bonaszewskiego, podbijany bardzo mocnymi improwizacjami saksofonów (było ich aż trzy i wszystkie były ozdobą sceny) w wykonaniu wybitnej saksofonistki – Aliny Mleczko, przerywany był przez Grzegorza Walczaka, który...wkradał się w głębinowe tajniki wrażliwości bohatera, obnażając je, innym razem nękając pamięcią czasu „zniewolonego”... Ten interesujący zabieg pozwolił na uwyraźnienie tego, co jest –  tak jak to widzi adaptator – obsesyjnym poszukiwaniem przez autora Traktatu... samego siebie. Grzegorz Walczak zaproponował w spektaklu bardzo ciekawą puentę, z pewnym poetycko-metafizycznym niedopowiedzeniem... 

Janusz Termer

 

 

bottom of page