top of page
OBŁOCZNI czyli sen Chopina

 

Zamierzeniem naszym jest ukazanie twórczości Chopina z odmiennej niż zwykle perspektywy. Rzecz oparta jest na faktach z życia Chopina i jego wieloletniego przyjaciela, Juliana Fontany - rówieśnika, osobistego powiernika, kopisty, wydawcy i popularyzatora dzieł Mistrza. Nowoodkryte listy Fontany wraz z niektórymi listami Chopina w ubiegłym roku wydała Magda Oliferko. Listy te rzucają nowe światło na pełną sprzeczności przyjaźń między dwoma kompozytorami, z których tylko jeden był wielki. Dialogi między przyjaciółmi odbywają się w zaświatach, w przestrzeni pozaczasowej, po śmierci obu twórców. Narastający między nimi konflikt (ukrywany przez Fontanę za życia) staje się pretekstem dla zmagań muzycznych. Autentycznej korespondencji z czasów Chopina towarzyszy „polemika” koncertowa między klasycznym fortepianem (z oryginalną muzyką Chopina), a egzotycznymi instrumentami, wykonującymi etniczne parafrazy Marii Pomianowskiej. Przed problemem akceptacji wobec takiego eksperymentu staje nasz sceniczny Chopin... no i oczywiście Publiczność.

 

* * *

W spektaklu biorą udział wybitni i popularni aktorzy polskiego teatru: Olgierd Łukaszewicz i Henryk Talar, którzy wspólnie z autorem sztuki - Grzegorzem Walczakiem - nadali kształt naszemu przedstawieniu. Koncertują: znana na świecie multiinstrumentalistka – Maria Pomianowska, która w niezwykle oryginalny sposób, zgodnie z duchem etnicznym i instrumentarium różnych narodów, przetworzyła muzykę Chopina. Wraz z nią występują muzycy z jej Zespołu oraz dublujący się, wytrawni pianiści filharmoniczni – Ewa Beata Ossowska (wykonanie podczas premiery), Hubert Rutkowski (znany w Europie „Fontanista”, zamieszkały w Hamburgu).

Fragmenty recenzji

 

"OBŁOCZNI czyli SEN CHOPINA"

 

"Ludowo-globalny Chopin w Opactwie", Portal Płock, marzec 2014

 

"Owacją na stojąco zakończył się spektakl „Obłoczni, czyli sen Chopina”. Publiczność doceniła nie tylko genialną grę dwóch wielkich aktorów, ale również niezwykły kunszt towarzyszących im muzyków.

Każdy, kto obejrzy „Obłocznych, czyli sen Chopina”, przyzna, że spektakl ten ma strukturę niezwykłą. Jednocześnie każdy będzie miał prawo wyrazić swoją opinię na temat owej niezwykłości. Bo dzieło Grzegorza Walczaka wykracza daleko poza sztampowość scenicznych kreacji.

„Obłoczni” to nie dramat, ale i nie komedia. To raczej coś z pogranicza biograficznej dokumentalistyki i fantasy. Fakty z życia kompozytora i jego powiernika, kopisty, wydawcy, a jednocześnie jednego z najbardziej oddanych przyjaciół Juliana Fontany widzowie poznają dzięki listom odkrytym niedawno przez Magdę Oliferko. Fontana korespondował między innymi ze Stanisławem Egbertem Koźmianem i wicehrabiną Kornelią de Verny. Epistolografia Chopina wykorzystana w spektaklu jest dużo bardziej obszerna.

Odkryte i wydane niedawno listy obu kompozytorów stały się dla Grzegorza Walczaka pretekstem do pokazania niezwykłej, chwilami wręcz kontrowersyjnej przyjaźni dwóch kompozytorów, z których jeden cieszył się w pełni zasłużoną sławą, drugi zaś pozostawał głęboko w jego cieniu. Dialogi dwojga przyjaciół nie są jednak w pełni realne. Dzięki zastosowaniu konwencji fantasy obaj przemieszczają się nie tylko w przestrzeni, ale również w czasie. Słyszymy dzięki temu, jak Fontana rozmawia z Chopinem o XXI-wiecznym krytyku, który zarzuca naszemu największemu kompozytorowi, że był tak wielką indywidualnością, że po jego śmierci nie znalazł się żaden artysta mogący kontynuować jego dzieło. W jednej z najbardziej przejmujących scen Fryderyk Chopin wraz Julianem Fontaną obserwuje swój własny pogrzeb. W innej odsądza go niemal od czci i wiary, zarzucając publikowanie jego dzieł bez zachowania właściwej im chronologii. Bohaterowie spektaklu co jakiś czas kłócą się, by chwilę później padać sobie w objęcia. Widać jednak, że są na siebie skazani i żyć bez siebie nie mogą. Rolę Fryderyka Chopina brawurowo zagrał Olgierd Łukaszewicz. Daleko mu w tej kreacji do lalusiowatego Albercika z „Seksmisji”. Ale wcale nie bliżej do niezłomnego generała Emila Fieldorfa Nila z „Generała Nila”. Jest z krwi i kości Fryderykiem Chopinem – artystą genialnym, ale wielokrotnie targanym wątpliwościami dotyczącymi jakości swoich dzieł. Zarzucającym sobie, że tworzy utwory, opierając je na zbyt prostym, ale jednocześnie chwytliwym metrum. Nie ukrywającym fascynacji silnymi kobietami z jakimi miewał do czynienia, ale jednocześnie niezwykle wysoko stawiającym sobie typowo męską przyjaźń, jaka łączyła go z Julianem Fontaną.Powiernikiem wielkiego Fryderyka jest w spektaklu Henryk Talar – aktor, który doskonale sprawdza się w dramatach pisarzy rosyjskich Fiodora Dostojewskiego i Michaiła Bułchakowa. Ale równie dobrze czuje się w mrocznych rolach, w których trzeba wydobyć na wierzch najciemniejsze strony ludzkiej osobowości. Oglądając „Obłocznych” nie można oprzeć się wrażeniu, że w tym właśnie kierunku skłania się kreacja Henryka Talara. Jego Julian Fontana na pewno nie jest krystalicznie czystą postacią. Wierny Chopinowi, jednak w niektórych ze swoich listów (cytowanych w spektaklu) wyraźnie daje do zrozumienia, że przyjaźń z wielkim kompozytorem mocno daje mu się we znaki. Chociażby dlatego, że sam wymagając od siebie bardzo dużo, Fryderyk uważał Fontanę za muzyczną miernotę. Dwie wielkie sceniczne osobowości, chociaż wybijają się na pierwszy plan, pozostawiają jeszcze wolne miejsce w przestrzeni muzycznej. W niej zaś króluje Maria Pomianowska, która wspólnie ze swoimi muzykami prezentuje muzykę Fryderyka Chopina w sposób absolutnie niezwykły. Grająca na fortepianie Ewa Beata Ossowska muzykę Fryderyka Chopina wykonuje tak, jak czyni się to w wielkich salach koncertowych. Maria Pomianowska gra na fideli płockiej, suce biłgorajskiej, sarangach, kamanczach, gadułce, er hu, morin-hurze, wspaku. Gwidon Cybulski używa między innymi balafonu, bębnów, cymbałów i didgeridoo. Obydwoje udowadniają, że muzyka naszego największego kompozytora brzmi równie dobrze na klasycznym fortepianie, co na instrumentach ludowych. Nie tylko z Polski, ale również z Afryki, Azji, Australii i Ameryki. W ten właśnie sposób muzyka Chopina była jednocześnie ludowa (bo grana na instrumentach etnicznych), co i globalna (bo instrumenty pochodziły z krajów całego świata). Publiczność, która zgromadziła się w sali barokowej Muzeum Diecezjalnego, doceniła w równym stopniu aktorski kunszt Olgierda Łukaszewicza oraz Henryka Talara, jak i muzyczną maestrię Marii Pomianowskiej i ich muzyków. Nic dziwnego, że artyści zostali nagrodzeni owacją na stojąco, za które muzycy odwdzięczyli się bisem.

 

Fot. Tomasz Paszkiewicz/Portal Płock

 

 

pl/sepica

„Obłoczni” z Łukaszewiczem i Talarem – mnóstwo tu wyrafinowanego dowcipu, cudownych niuansów, subtelności i półtonów

 

Onegdaj rzuciłam się w wir mądrej i wysmakowanej zabawy na „Obłocznych” Grzegorza Walczaka, autora scenariusza i współreżysera, w wykonaniu Olgierda Łukaszewicza i Henryka Talara, z towarzyszeniem wspaniałych, zaskakujących aranżacji etno Marii Pomianowskiej.
Cóż za wyrafinowana to była zabawa: tekstem, muzyką i aktorską interpretacją!
...Muzyka Szopena w aranżacji etno, grana na przedziwnych instrumentach, uczyniła ten projekt zaskakującym, zadziwiającym i na wskroś nowoczesnym. W aranżacjach Pomianowskiej usłyszeliśmy ich nieomal magiczne współbrzmienie.
Półtoragodzinny spektakl cały czas trzyma w napięciu. Pomysł zrobienia go w formie teatralnej próby w połączeniu ze śmiałym eksperymentem muzycznym narzucił naturalny dystans do granych postaci. Łukaszewicz i Talar rozegrali je po mistrzowsku: subtelnie i niuansowo - w intonacjach, zawieszeniach głosu, uśmiechach,zatrzymanych  gestach...   
Mnóstwo w tym skromnym spektaklu wyrafinowanego dowcipu, cudownych niuansów, subtelności i półtonów, tak rzadkich dzisiaj na scenie. My, widzowie  bardzo to sobie cenimy.                                            

Elżbieta Kisielewska

 

Chopin brzmi(ał) w Trzcinie (i na Smolnej)

 Obłoczni, czyli Sen Chopina – autorstwa Grzegorza Walczaka...  stanowią próbę zupełnie odmiennego podejścia do życia i dzieła Chopina, niż miało to miejsce w większości okolicznościowych, zeszłorocznych rocznicowych programach, wyraźnie je w wielu elementach przerastając (aranżacje muzyczne, zaskakujące "rozmowy" obu postaci, humor i dystans).

Siłą tego spektaklu - poza znakomitym aktorstwem obydwu zaproszonych przez Grzegorza Walczaka tuzów polskiej sceny, czyli Henryka Talara i Olgierda Łukaszewicza - jest oryginalność muzycznego wykonania i pomysł nie tylko słownego konfliktu, zawartego w scenariuszu, swego rodzaju iskrzącego starcia między Chopinem a Fontaną (swoista Fontany zemsta zza grobu nad genialnym przyjacielem), ale również przeniesienie go do warstwy muzycznej.

     Obłoczni przez publiczność zostali wyjątkowo ciepło przyjęci.

Przy pełnej sali nie tylko na premierze w Teatrze Praga, ale i na "Scenie na Smolnej " Henryk Talar i Olgierd Łukaszewicz zagrali tak, że czuło się ich symbiozę z widzami, świetnie odbierającymi wszelkie niuanse relacji między zmagającymi się przyjaciółmi.  W pełni wydobyli odcienie psychologiczne oraz sytuacyjny dowcip zawarty w tekście. A były też w ich grze momenty prawdziwie wzruszające. Wreszcie owacje na stojąco i kilkakrotne bisy.

Można mieć nadzieję, że ta rzeczywiście interesująca sztuka znajdzie na dłużej swego mecenasa - może jakiś teatr. Teraz trzeba by się zająć rozpowszechnieniem Obłocznych

tak, aby sam sobie pozostawiony Zespół szlachetnie nawiedzonych artystów nie musiał się tułać jedynie w swych marzeniach, czyli w przestrzeniach podobłocznych, lecz mimo kryzysowych, zwłaszcza dla kultury czasach, mógł przedstawiać tę naprawdę muzycznie ciekawą i zgrabną teatralnie sztukę.

Tags: www.pisarze.pl/index.php/component/tag/termer.html

Janusz Termer

                                                

Chopin, Fontana i muzyka etniczna, czyli „Obłoczni” w Szczecinie

 

Szczecin, 24.02.2013

”Obłoczni, czyli sen Chopina” to kolejna niezwykle interesująca sztuka zaprezentowana w ramach zamkowego cyklu ”Wielcy aktorzy w małych formach”. Spektakl poruszający temat pełnej sprzeczności przyjaźni między Chopinem a jego osobistym powiernikiem, kopistą, wydawcą i popularyzatorem jego dzieł – Julianem Fontaną – który rzuca nowe światło na postać najwybitniejszego polskiego kompozytora, można było obejrzeć w sobotę (23 lutego) w sali ks. Bogusława X Zamku Książąt Pomorskich.

Sztuka ”Obłoczni, czyli sen Chopina” autorstwa i reżyserii Grzegorza Walczaka stanowi rzadko spotykane połączenie gatunków: fantasy i dokumentalistyki biograficznej. Konflikt pomiędzy Chopinem (Olgierd Łukaszewicz) i Fontaną (Henryk Talar) – ukrywany przez drugiego z wymienionych  – rozgrywa się w zaświatach, czyli tytułowych ”Obłokach”. Do spektaklu wprowadzono także postać metafizyczną – Obcego – odgrywaną przez samego Grzegorza Walczaka.

Konflikt słowny, który narasta pomiędzy Chopinem a Fontaną, znajduje swoje odbicie również w muzyce. Ich dialog przerywany jest przez wykonania dzieł  w aranżacjach na instrumenty egzotyczne... Marii Pomianowskiej – multiinstrumentalistki, wokalistki, kompozytorki, pedagog i doktor sztuk muzycznych,  oprócz śpiewu sarangi, kamancze gadułka, er-hu, morin-hur czy suka-fidel. Oprócz niej skład uzupełniają: Gwidon Cybulski (śpiew, balafon, bęben, cymbały) oraz Ewa Beata Ossowska (fortepian)...

...Spektakl został przez większość szczecinianin przyjęty entuzjastycznie. Widzowie docenili wyrazistą grę aktorską Henryka Talara i Olgierda Łukaszewicza oraz Zespół Marii Pomianowskiej, który po zakończeniu sztuki jeszcze dwukrotnie wychodził na scenę, aby wykonać bisy.

Sebastian Kądziela
 
 
 
 
bottom of page